Language selector
Menu
Witamy Witamy
Filozofia Filozofia
Kadra szkoleniowa Kadra szkoleniowa
Oferta TenisWil 2023/2024 Oferta TenisWil 2023/2024
Konsultacje Konsultacje
Półkolonie 2024 Półkolonie 2024
Grupy wyczynowe Grupy wyczynowe
Tenis dla dzieci Tenis dla dzieci
Nasze doświadczenie Nasze doświadczenie
Gdzie trenujemy ? Gdzie trenujemy ?
Nasi zawodnicy Nasi zawodnicy
Regulamin Regulamin
Opłaty Opłaty
RODO RODO
Blog / Aktualności Blog / Aktualności
Galeria Galeria
Zapytanie Zapytanie
Kontakt Kontakt
Jak dojechać? Jak dojechać?
Mapa serwisu Mapa serwisu
PrinterFriendly
Printer Friendly Page
"Własny styl" - artykuł trenera Konrada Sakwerdy
2016/11/11 0:21:00 ( 2601 reads )




   Serdecznie zapraszamy do lektury drugiego z kolei artykułu
   autorstwa mgr Konrada Sakwerdy - trenera TenisWil.

„Własny styl”

„Gdy się różnisz od innych, nic nie ujdzie ci na sucho. Ale jeśli jesteś taki jak każdy, możesz robić wszystko, co zechcesz. Wszystko.”

John Katzenbach

            

            Wiele z nas oglądając mecze tenisowe zachwyca się niesamowitą techniką zawodników. Wspaniałe backhandy Stana Wawrinki, uderzany za głowę forehand Rafaela Nadala, wysoka intensywność gry Dominica Thiema. Długo można wymieniać fenomenalne umiejętności poszczególnych zawodników. Każdy grający w tenisa chciałby być na ich miejscu. Trenerzy za wszelką cenę dążą do tego, aby właśnie tego dokonać, lecz wielu z nich w pogoni za tym szczytnym marzeniem zapomina o szalenie ważnej rzeczy: oni są wyjątkowi. Jak każdy z nas.
            Kiedyś przeglądając kanały telewizyjne, na jednej ze stacji sportowych, zobaczyłem jak trener próbuje odwzorować sytuacyjne uderzenie widziane w telewizji i wprowadzić je do repertuaru uderzeń swojej zawodniczki. Jak sama nazwa wskazuje jest to uderzenie nietypowe, nie mieszczące się w kanonach gry tenisowej. Bezsensem jest wprowadzanie tego, jako stałego elementu treningowego, ponieważ mija się z celem ćwiczenie czegoś, co może zdarzyć się raz na sto tysięcy piłek i do tego nie wiadomo czy się uda. To tylko jeden z przykładów tego, z czym spotkałem się na różnych kortach w Polsce i za granicą, który akurat postanowiłem przytoczyć w tym artykule. Jako, że jestem Polakiem i bliższe mi są nasze korty niż korty zagraniczne, pozwolę sobie skupić się na naszym podwórku i tym, co się na nim dzieje.
Z moich obserwacji wynika, że trenerzy często zapominają o podstawowych elementach gry w tenisa, przez co często zawodnicy mają wiele niedociągnięć technicznych, mentalnych i taktycznych. Moim zdaniem wynika to przede wszystkim z braku wiedzy, właściwego wykształcenia sportowego, braków w warsztacie trenerskim i dyscypliny, ponieważ to ona jest najtrudniejsza do egzekwowania w trakcie procesu treningowego.
Nawiązując jeszcze do ćwiczenia sytuacyjnych uderzeń, jest to nie tylko wina trenerów, gdyż oni często starają się jak mogą, ale jest to spowodowane brakiem jednolitego systemu szkoleniowego trenerów w Polsce. Brakuje podstaw metodyki, która przeprowadziłaby trenera od pierwszego kontaktu zawodnika z rakietą po poziom zawodowy. Wszyscy podziwiamy wspaniałe uderzenia, ale zapominamy, że technika i podstawowe zasady treningu powinny być jednakowe dla wszystkich. Czy Roger Federer, Rafael Nadal, Andy Murray czy Novak Djokovic ustawiają się w jakiś inny sposób do piłek lub inaczej grają forehand? Nie. Owszem, mają swój styl gry i specyficzne uderzenia, ale trzon techniki jest u wszystkich taki sam. Reszta to poszukiwanie lepszej gry, próba bycia jeszcze lepszym. Żeby tego dokonać, najpierw należy do perfekcji wytrenować bazę, na której będzie można zbudować dalszą przyszłość zawodnika.
           Jako trener spotkałem się z tym zjawiskiem również od drugiej strony. Całe rzesze młodych adeptów tenisa chcą być jak ich idole – zagrywać w widowiskowy sposób. Generuje to całą masę błędów, takich jak uderzenia z doskoku, brak oparć, próba grania siłowo itd. Rolą trenera jest uświadomienie młodym zawodnikom, że nie w tym tkwi sens tego sportu. Trzeba być naprawdę dobrym pedagogiem, żeby przemówić dwunastolatkowi, że Gael Monfils zagrał jakieś zjawiskowe uderzenie, ale ono było jedno na mecz i w dodatku przez przypadkowe. Do swoich zawodników staram się dotrzeć poprzez uświadomienie im ich wyjątkowości: nie bądź jak Gael Monfils, bądź jak Ty. Wypracuj sobie swój własny styl, ale najpierw osiągnij perfekcję w tym, co przekazuje Ci trener i zakochaj się w ciężkiej pracy, bo tylko tą drogą można osiągnąć sukces.
           Trzecim niepokojącym mnie zjawiskiem związanym z próbą bycia jak ktoś inny są ambicje rodziców, którzy pragną sukcesu bardziej od swoich latorośli. Kilka razy spotkałem się z sytuacją, w której rodzice, po obejrzeniu kilku meczów tenisa, próbują tłumaczyć dziecku jak ma grać i co robić, ponieważ ten czy inny zawodnik tak zagrał w trakcie meczu, który rodzice akurat widzieli w Internecie lub telewizji. Najgorszą sytuacją jakiej byłem świadkiem to sytuacja, w której pewien rodzic w obecności trenera próbował przekonać jego i dziecko, że powinno się grać w inny sposób: Ja widziałem, czytałem, rozmawiałem, wiem, że powinno być inaczej. Jest to niezręczna sytuacja, w której każda ze stron traci. Taki rodzic w odczuciu trenera staje się przeszkodą w trenowaniu, autorytet trenera w oczach dziecka zaczyna maleć, a sam zawodnik gubi się w przyjmowaniu porad, nie wiedząc kogo ma słuchać i jak grać, co często u młodych kończy się frustracją i złością. To zdenerwowanie może prowadzić do zniechęcenia dziecka do uprawiania tej dyscypliny. Rozwiązaniem takiej sytuacji powinna być spokojna, racjonalna dyskusja rodziców z trenerem poza zajęciami, bez obecności postronnych osób.
          Sumując zebrane do tej pory przeze mnie doświadczenie dochodzę do wniosku, że należałoby ustandaryzować metody nauczania i stworzyć jasny, przejrzysty system szkolenia zawodników, aby pomóc im w rozwoju karier. Jeśli chodzi o kontakty interpersonalne i współpracę na linii trener-rodzice-zawodnik, jestem zdania, że ta relacja powinna opierać się na wzajemnym zaufaniu. Bez tego efekty treningów nie dadzą oczekiwanego rezultatu. Tenis jest pięknym sportem, w którym można wygrywać na wiele sposobów. Dlaczego więc mamy wygrywać jak ktoś inny, zamiast wygrywać jako ja – zawodnik, który wykreował siebie ciężką pracą?


Konrad Sakwerda


Back Printer Friendly Page Send this Story to a Friend Printer Friendly Page
logo-3
 Nasz partner

stopka
© Graphik & Design WORLDSOFT

Username:
User Login
Your Email
*