Wywiad z trenerami TenisWil.

Date 2015/2/28 9:44:00 | Topic: 



   Wielkie wydarzenie, jakim było zdobycie przez naszego wychowanka Macieja Rajskiego 
   tytułu Mistrza Polski Mężczyzn  dostarczyło wiele emocji.

Dzisiaj, 2 tygodnie po tym pamiętnym wydarzeniu, rozmawiamy już na spokojnie z trenerami TenisWil o wydźwięku tego zaszczytnego tytułu.

- Czym jest dla klubu TenisWil zdobycie Mistrzostwa Polski Mężczyzn przez Macieja Rajskiego?
- Zdobycie tego tytułu traktujemy jako wielkie sportowe osiągnięcie, ukoronowanie długiej drogi przygotowań, jaką ma za sobą zawodnik i jego trenerzy. Sukces Macieja Rajskiego obrazuje to, co oznaczają w sporcie słowa trening, codzienna praca, wiara i walka do końca, zawsze do końca!
Dla klubu zaś i jego młodych zawodników jest to na pewno przykład godny do naśladowania.
 

- Jak długo trzeba było pracować, aby to mistrzostwo zdobyć?
- Pamiętam doskonale 10-letniego, zwykłego chłopca odbijającego piłkę tenisową, jak wielu jego kolegów. Wydawałoby się na pierwszy rzut oka – nic szczególnego. Były to jednak forhendy i bekhendy przepojone pasją i wielkim marzeniem grania w tenisa na jak najwyższym poziomie.
Maciej wówczas miał swojego idola, którego grę codziennie oglądał na video, nierzadko po 4 godziny dziennie. Pamiętam słowa jego ojca, pana Zbigniewa Rajskiego: „Trenerze, zastanawia mnie mój syn. Przychodzi do domu i ogląda Agassiego bez końca. Zatrzymuje magnetowid, przewija i puszcza jeszcze raz. Analizuje akcję po akcji, punkt po punkcie. Mówi do mnie: wiesz tato, w tenisie trzeba grać do ostatniej piłki. I codziennie gra o garaż i ściany w domu, wali i wali w tę piłkę.”
Dzisiaj Maciej to w pełni dojrzały 23-letni tenisista. Za nami więc blisko 14 lat pracy, wiele momentów wspaniałych, przepełnionych łzą radości i zwycięstwem, ale również dni przykrych, smutnych, pełnych goryczy porażki. Wspólnie próbowaliśmy stawić im czoła i do dziś to czynimy.
Wydaje się , że najwięcej dają młodemu tenisiście słowa wsparcia i otuchy w chwilach przegranej. To one wówczas pokazują zawodnikowi, że nie ważne jest to, że przegrałeś, ale istotne to, abyś zrozumiał dlaczego nie wygrałeś.
W chwilach napięcia emocjonalnego po meczu jest to niezwykle ważne.

- Co da Maciejowi zdobycie tytułu?
- Myślę, że przede wszystkim zaufanie. Wygranie najwyższego tytułu możliwego do zdobycia w kraju jest dla zawodnika potwierdzeniem, że podąża we właściwym kierunku. Dodatkowym atutem jest fakt, że Maciej ma swój klub, ma trenerów, sprzęt i nasze wielkie wsparcie. Nie zapominajmy również, że Maciej to tenisista zawodowy. Chciał nim być zawsze i jest nim dzisiaj. Świadomość tego pozwala mu podjąć decyzję. Sam wie doskonale, ile wysiłku kosztowało go osiągnięcie tego poziomu gry i jak poważnie powinien trenować, aby go stale podwyższać.

- Jakie są dalsze plany Macieja i czy będzie miał za co uczestniczyć w turniejach?
- Maciej zajmuje obecnie 1275 pozycję w rankingu zawodowych tenisistów ATP.
Zatem dalszą drogę rozwoju będą wyznaczały udziały w turniejach zawodowych rangi Future ITF punktowane do rankingu ATP o puli nagród 10 i 15 tys. dolarów.
Już 11marca udajemy się na cykl turniejów do Casablanki (Maroko), potem turnieje w Republice Czeskiej i starty w czerwcu i lipcu na kortach w Polsce i we Włoszech.
Z wielką troską spoglądamy w przyszłość, a to z tej przyczyny, że udział w turniejach zagranicznych wiąże się jednak z dużymi kosztami. Na tę chwilę robimy, co możemy w ramach naszego klubu „TenisWil”, aby umożliwić naszemu wychowankowi wyjazdy. Nie jest tajemnicą, że część naszego szczupłego budżetu jest desygnowana właśnie na ten cel. Żywimy nadzieję, że nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy wspomogą dalszy rozwój kariery Macieja. Jest taka piękna myśl zawarta w zdaniu: „ Miarą dobroci jest to, co czynimy dla innych.” Mocno w to wierzymy.

- Czy są w klubie zawodnicy, którzy również mogą sięgnąć po taki tytuł w przyszłości?
- Tuż za naszym mistrzem podąża drugi nasz senior Piotr Zbroja lat 20, który ma podobne plany startowe, zdobywa doświadczenie i ogranie w tenisie męskim. Są również najmłodsi tenisiści, dziś mający od 8 do 13 lat. Nasze nadzieje.
Klub nasz po 3 latach istnienia w Wilanowie, zaczyna pozycjonować się w Warszawie i w Polsce.
Aspirujemy mocno do dalszych sukcesów naszych tenisistów. Stale będziemy podtrzymywać ten kierunek i w dalszym ciągu patrzeć do przodu. Na naszych kortach trenują zawodnicy, którzy kształtują się jako młodzi tenisiści, to widać wewnątrz i zewnątrz naszego klubu.
Zawodnicy przychodzą i również odchodzą, ale ci którzy zostali wśród nas współzawodniczą, jak prawdziwi sportowcy, walcząc do ostatniej piłki.
Nikt wśród nas nie uważa, że dotknęliśmy sufitu, wprost przeciwnie – konsolidujemy nasze starania, naszą pracę  i patrzymy odważnie do góry. Chcemy sięgać po więcej i zdobywać kolejne tytuły mistrzowskie. To jest bardzo ważne nie tylko dla nas, ale również dla tych, którzy do nas dochodzą i nas obserwują. Nie dokonaliśmy wszystkiego. Jest jeszcze dużo do zrobienia.

- Zatem są w TenisWil naśladowcy Macieja Rajskiego, jeśli dobrze rozumiem?
- Można śmiało powiedzieć, że nasi najmłodsi idą w ślady Macieja i dają o sobie mocno znać. To jest siła i filozofia dobrze zorganizowanego klubu. Od początku stawialiśmy na naszą pracę i stworzenie grupy najmłodszych zawodników. Pamiętam nasze początki, jak zaczynaliśmy treningi 3 lata temu, w salach gimnastycznych szkól podstawowych Sadyby i Wilanowa. Z wiarą w najmłodszych wówczas 6,7,8-latków, którzy poznawali z nami tenis. Dziś z radością możemy powiedzieć, że praca ta daje już pierwsze efekty.

- Ta droga jaką odbyliście daje zapewne wiele satysfakcji. Czy kryją się za tymi osiągnięciami jakieś sekrety?
- Na pewno trzy: codzienna praca, dobrze dobrany zespół trenerski oraz  konsekwentne tworzenie klimatu i atmosfery klubu tenisowego.
Od początku stworzyliśmy w TenisWil system rywalizacji wiedząc, że nasi najmłodsi zawodnicy uprawiają przecież sport walki, jakim jest tenis. Dzieci rywalizowały ze sobą w czasie codziennych treningów i w sobotnich challenge - mini turniejach oraz weekendowych turniejach o różnym charakterze. Grając o punkty w rankingu klubowym rozwijały swoje umiejętności w atmosferze sportowej, czystej rywalizacji. Świadomość tego, że za tobą jest twój rywal i w każdej chwili może cię wyprzedzić sprawia, że walczysz z nim na co dzień, czyni cię silniejszym, zmusza do reakcji.
Ten aspekt jest motorem tak szybkiego postępu naszych tenisistów.

- Czego musi dokonać zatem młody człowiek, aby znaleźć się wśród najlepszych tenisistów w kraju?
- Odpowiedź na to pytanie jest zawarta w wielu aspektach rzemiosła tenisowego. Zaczynając od początku trzeba powiedzieć, jak ważną rolę spełniają rodzice. To oni przecież dźwigają na swoich plecach nie lada obowiązki. Przywożą, odwożą dzieci, wnoszą opłaty, dedykują nieustannie swój bardzo cenny czas.
Sam zawodnik powinien przede wszystkim czuć niezwykłą pasję do tenisa. Każdy kto kocha rywalizację odnajdzie w tenisie najbardziej fascynujące momenty. Indywidualnie zaś tenisista musi wykazać się sumiennością i starannością w codziennych treningach i ponad wszystko umieć słuchać ze zrozumieniem słów i wskazówek trenera.
Rywalizować od samego początku o wszystko na treningach, z czasem ta cecha przeobraża się w zaciętość o każdą piłkę, w walkę o każdy punkt.
Powinien również jak najwcześniej zrozumieć znaczenie dwóch wielkich obecnych w każdym meczu tenisa – PRZEGRANEJ i ZWYCIĘSTWA. Przecież wszyscy przegrywamy czasami i to nadaje pewnej czystości w sporcie. Staramy się ze wszystkich sił, ale bywa,że nie udaje się lub po prostu po drugiej stronie siatki gra z nami tego dnia lepszy tenisista.
Tenisistą stajemy się wówczas, gdy wygraną i porażkę zaczniemy przyjmować tę samą twarzą.
Wówczas kolejne zwycięstwa i tytuły będą jedynie kwestią czasu.

Z trenerami Andrzejem Sikorskim i Krystianem Pfeifferem rozmawiał Mieczysław Dziechciński.

 





This article comes from Sikorski-Pfeiffer
https://sikorski-pfeiffer.pl

The URL for this story is:
https://sikorski-pfeiffer.pl/article.php?storyid=137&topicid=1