03.07. Dzień czwarty.

Date 2014/7/4 0:42:57 | Topic: 



" Jeżeli kochasz życie, nie trać czasu, bo z czasu składa się życie."


Nie tracąc czasu dnia, wojownicy TenisWil ruszyli silną grupą na poranną rozgrzewkę. Jeszcze przed godziną ósmą starsza grupa została wystawiona na orzeźwiające działanie "split stepu" i rozbudzające właściwości podwójnego rytmu. Do rozgrzewki przyłożyli się wszyscy. Po raz pierwszy nie było żadnych maruderów w peletonie prowadzonym przez Sherry i Viktora. Najlepiej rytm biegu trenera trzymały Asia i Zosia.

Po śniadaniu miała miejsce inspekcja pokoi. Bardzo pozytywnie zaskoczyli Piotr i Mateusz, którzy mocno wzięli sobie do serca słabą ocenę pierwszego dnia i od tego czasu trzymają nienaganny porządek 24 godziny na dobę. Pokój 1A pozostaje absolutnym liderem solidności i staranności. Jest tam czyściej niż w laboratorium nanotechnologii.  Pokój 206 po wczorajszej nieznacznej poprawie, dziś znowu spoczął na laurach i ponownie otrzymał ocenę 3. Jednakże ten sam pokój stworzył wspaniały rysunek podnoszący na duchu Dawida, zbierając pod nim podpisy wszystkich obozowiczów. Brawo dla wielkiej trójki. Wspaniały list do Dawida napisał również całkowicie samodzielnie 8-letni Mikolaj. Dawid niestety musiał opuścič obóz ze względu na słaby stan zdrowia.

Podczas podróży na korty trener Andrzej opowiedział historię "Klucz". Mówiła ona o tym jak ważne jest w życiu każdego człowieka, a w szczególności w życiu tenisisty, aby być miłym, uprzejmym, kulturalnym i chętnym do pomocy. W tenisie niewiele można osiągnąć samemu. Trzeba polegać na życzliwości innych ludzi. Aby zjednać sobie szacunek otoczenia, samemu trzeba być życzliwym.

Trening poranny to przede wszystkim praca nóg i umiejętność oceny dystansu podczas gry "żywą" piłką. W szczególnie dobrej dyspozycji była do południa Gabrysia. Świetnie pracowała w nogach Oriana. Niezwykłą walecznością popisał się Maciek dochodząc podczas treningu z trenerem Andrzejem do "niemożliwej" piłki. Turniej challenge wygrał Viktor, który zrozumiał jak ważne jest używanie rotacji, drugie miejsce zdobył będący w świetnej dyspozycji serwisowej Karol. Trzecie miejsce wspólnie zajęły Sherry i Gabrysia.

Młodsze grupy pracowały nad koordynacją ruchową, rywalizując w grach zespołowych oraz kształtowały technikę i poruszanie się po korcie w podwójnym rytmie.

Awans do lepszej grupy wywalczył Piotr Malinowski. Zasłużył na tą promocję poziomem gry i  wyraźnie go to zmobilizowało.

Trener Marcin bardzo wysoko ocenił pracę na treningu Mani i Kuby. Trener Konrad chwalił sobie trenowanie z Sebastianem.

Pierogi podane na obiad nie miały żadnych szans. Kolejne fale pierogowych najeźdźców rozbijały się na klifach żądnych kalorii obozowiczów.

Trening popołudniowy to przede wszystkim rywalizacja. Competition walczyli w potyczkach singlowych i deblowych. Wspaniale spisywała się Gabrysia, dzielnie walczyła Asia. Trener Andrzej wysoko ocenił postawę Viktora i Maćka. Do grupy competition dołączył Philip.

Świetnie trenowali najmłodsi tenisiści - Mikołaj, Quinton, Max i Oskar. Ilość zagranych bezbłędnie piłek można było liczyć w dziesiątkach a temperatura rywalizacji momentami przekraczała temperaturę korony słońca.

Kolacja typowo sportowa - makaron, zaspokoiła wilcze apetyty tylko częściowo. Dokładkom w postaci kanapek nie było końca.

Dla przewietrzenia resztek czwartkowej energii obóz TenisWil wybrał się na wieczorny spacer nad jeziorem Turawskim. Jezioro pod wieczór wyglądało wspaniale, widoki były przepiękne, choć trzeba przyznać, że nasi zawodnicy potraktowali spacer metodą zadaniową i niczym rasowi sportowcy trenowali nordic walking.

Cisza nocna zdecydowanie i nieodwołalnie zakończyła czwarty dzień obozu.

TenisWil


Zobacz Galerię: "Turawa 2014 - Wieczorny spacer"





This article comes from Sikorski-Pfeiffer
https://sikorski-pfeiffer.pl

The URL for this story is:
https://sikorski-pfeiffer.pl/article.php?storyid=89&topicid=1