To był festiwal zwycięstw naszych singlistek...
Kolejna niedziela 13 października okazała się znów świętem tenisa dla dzieci.
Dopisali wszyscy – niezastąpieni rodzice, dziadkowie, wujkowie, znajomi i sami bohaterowie – nasi najmłodsi tenisiści.
I tym razem zaczęło się bardzo uroczyście – wspólne zdjęcie przed halą klubową, oficjalne powitanie drużyn na korcie i przedstawienie zawodników publiczności.
Punktualnie o 12.30 rozpoczęliśmy mecze.
Pierwsi wyszli na kort Marcin Wojtkowski z Mateuszem Maciejewski i tuż obok Karolina Zalewska z Julią Darską. Nasi goście od pierwszych piłek rozpoczęli grę z dużym zaufaniem, niesieni wspomnieniami ostatniego zwycięstwa (przypomnijmy, że dotychczas oba zaprzyjaźnione kluby rozegrały dwa mecze: pierwszy – w Wilanowie, zakończony wygraną TenisWil, drugi – w Brwinowie, wygrany przez Tennislife). Grali skutecznie i bez trudu objęli prowadzenie na początku seta. Marcin Wojtkowski wygrywał gem za gemem, mimo zaciętej walki ze strony naszego Mateusza. W pewnym momencie sędzia wywołał aut po stronie Wojtkowskiego, po czym Marcin oznajmił, że jego zdaniem piłka była dobra. Był to wyraz tak ważnej zasady obowiązującej na kortach całego świata – zasady fair play. Brawo dla jednego z sympatycznych bliźniaków, dla jego trenerów i rodziców. Mecz ten do końca przebiegał pod dyktando Marcina i zakończył się jego wygraną 6:1. Tym samym na tablicy wyników pojawił się pierwszy punkt dla Brwinowa.
Równolegle na drugim korcie Julia Darska przegrywała wysoko 1:4 z Karoliną Zalewską i wydawało się , że ogólny wynik 0:2 jest tylko kwestią czasu. Wtedy to nasza waleczna Julcia zagrzana do walki przez kolegów i trenerów zaczęła odrabiać straty. Mozolnie i wytrwale, gem po gemie nawiązywała wyrównaną grę. Momentem przełomowym okazał się ósmy gem, w którym o rok starsza Karolina prowadziła 4:3 i przy swoim serwisie miała 40:0. Ambitna gra i waleczna postawa na korcie przyniosły jednak Julii upragniony remis 4:4 i ostateczne zwycięstwo w meczu 6:4. Wyrównaliśmy 1:1. Myślę, że ten punkt dodał wszystkim zawodnikom Wilanowa wiary i dmuchnął mocno wiatrem w biało-zielony żagiel TenisWil.
Po kolejnym, bardzo zaciętym meczu Piotra Wojtkowskiego z Maciejem Romanowskim, gdzie walka o każdy punkt rozgrzewała publiczność do czerwoności, ponownie goście objęli prowadzenie na 2:1.
Asia Granicka, nasza młodziutka i obiecująca tenisistka, która swoją ambitną postawą na treningach wywalczyła sobie miejsce w drużynie, zdobyła drugi punkt dla Wilanowa, pokonując Karolinę Grzeszczuk 6:2. Ponownie osiągnęliśmy remis 2:2.
Kolejny mecz singlowy chłopców pomiędzy Wiktorem Wysmykiem i Wiktorem Nguyen był wyrównany do końca. I tym razem zawodnik z Brwinowa okazał się lepszy, wygrywając 7:6(2).
Następny mecz dziewcząt miedzy Kingą Ziółkowską i naszą Gabrysią Kornaszewską dał nam wyrównanie w całym meczu 3:3. Gabrysia pewnie zwyciężyła 6:0.
Wybiła chwila wyjścia na kort drugiego z naszych braci – Tymka Romanowskiego, który wraz ze swoim przeciwnikiem Dominikiem Mińkowskim stworzyli kolejne barwne widowisko, często przeplatane tenisowymi okrzykami i silnymi wydechami. Była to pasjonująca walka do ostatniego odbicia i tym razem już nasze zwycięstwo! Tymek odczarował kort nr 1, który do tej pory był szczęśliwy tylko dla drużyny gości. Objęliśmy prowadzenie drużynowe 4:3.
Grająca obok Sherry Qin nie dała szans na zwycięstwo ambitnej Paulinie Kaczmarek, która zaprezentowała najlepszy, wydaje się, serwis dziewcząt w całym meczu. Nasza sympatyczna Sherry pewnie wygrała 6:1, podwyższając ogólny wynik spotkania na 5:3.
Odetchnęliśmy spokojnie tylko na krótką chwilę, bo za moment wkroczyły na kort rakiety nr 1 dziewcząt obu klubów – Marysia Mierzejewska i Oriana Grott.
Faworytką tego pojedynku była Marysia, mająca za sobą dłuższy staż zawodniczy i treningowy. Atutem Oriany były jej znakomita postawa na treningach oraz fakt rozgrywania pojedynku w hali, w której pracuje na co dzień. Mecz rozpoczęła wyjątkowo pewna gra Oriany, której mocno i celnie bite uderzenia z forhendu i bekhendu zmuszały przeciwniczkę do błędów. Oriana objęła prowadzenie na 2:0. Klasa rywalki, jej opanowanie i umiejętności radzenia sobie w sytuacjach zagrożenia wynikiem, doprowadziły do wygrania gema na 1:2. Mecz rozpoczął się na dobre. Wyjątkowo dobrze usposobiona Oriana dyktowała tempo wymian, a trafne decyzje dały jej ostateczne zwycięstwo 6:4. Wybuch radości tuż po meczu w pełni ukazał napięcie i wielką chęć zwycięstwa naszej tenisistki.
Brawo TenisWil, prowadzimy 6:3!
Nadszedł czas na pojedynek rakiet nr 1 wśród chłopców. Na korcie pojawili się Jerzy Ohme i Karol Tomański. I w tym przypadku doświadczony zawodnik Tennislife był faworytem spotkania. Rozgrzewka przed meczem pokazała, że do walki stanęło dwóch tenisistów jednakowo nastawionych na wygraną. Przebieg gry był jednak odmienny. Po dość nerwowym początku, pewniejszy Ohme objął prowadzenie na 2:0. W trzecim gemie Karol zdobył się na ofensywniejszy tenis i szczypta odwagi przyniosła przewagę w wymianach, co zaprocentowało wygraniem gema na 1:2. W dalszym przebiegu gry, regularniejszym i agresywniejszym graczem okazał się zawodnik gości, który nie oddał już do końca ani jednego gema, zwyciężając 6:1. Gratulacje dla Jurka. Cóż – nie zawsze można zagrać swój najlepszy tenis i tym razem nasz zawodnik zszedł z kortu w poczuciu niedosytu. Na tablicy wyników zrobiło się 6:4.
Do rozegrania pozostały jeszcze trzy single chłopców.
W pierwszym pojedynku do lat 7 – Max Grott pokonał Laurę Stypułę 6:2, w drugim – debiutujący w naszej drużynie Olek Zbyrasz, czyniący wielkie postępy 7-latek, wywalczył kolejny punkt pokonując Damiana Lewandowskiego 6:4. TenisWil objął prowadzenie 8:4.
Zwycięstwo w grach pojedynczych przypieczętował Dawid Jastrzębski, nasza rakieta nr 2, który po wyrównanym meczu i przede wszystkim dobrej końcówce zwyciężył 6:4 z Kacprem Tukiendorfem.
Po grach pojedynczych TenisWil prowadził 9:4.
Do walki wyszły deblistki i debliści. Jako gospodarze wystawiliśmy najmłodszych tenisistów , stwarzając w ten sposób możliwość wystąpienia w meczu szerokiej kadrze TenisWil. W sumie barw klubu broniło 19 –stu zawodników.
W deblu zagrały pary : Klara Popielewska i Zuzanna Ostaszewicz, Julia Darska z Joanną Granicką. Wśród chłopców wystąpili: Kuba Krawczyk i Sebastian Pietrzak oraz Filip Blom z Tymkiem Hetko.
Z rywalizacji w grze podwójnej obronną ręką wyszła jedynie para Kuba Krawczyk z Sebastianem Pietrzakiem , którzy w bardzo zaciętym secie pokonali rywali z Brwinowa - Artura Bekasa i Wojtka Gawałkiewicza 7-6 (7).
Gry deblowe ostatecznie ustaliły wynik meczu na 10:7 dla TenisWil.
Oceniając występ naszej drużyny trudno jest się nie zgodzić z widoczną poprawą poziomu gry naszych najmłodszych tenisistów. Wszyscy walczyli ofiarnie i dawali z siebie wszystko, na ile było ich stać. Wielkie brawa za postawę.
Śmiało możemy powiedzieć, że na najwyższą ocenę zasłużyły nasze dziewczęta – wszystkie wygrały swoje indywidualne mecze. Starsi na pewno pamiętają ,że mieliśmy kiedyś Alibabki ,Filipinki - dziś mamy wspaniałe TenisWilki.
Jako gospodarze meczu kierujemy słowa uznania dla trenerów Tennislife, którzy swoją obecnością i radą wspierali swoich zawodników. Dzięki serdeczne za Wasz udział.
Warto dodać , że wszystko co działo się na pierwszym planie ,czyli gry na kortach w tle było akompaniowane gorącym żurkiem i wybornymi ciastami, przygotowanymi przez nasze wspaniałe mamy.
TenisWil